Po ostatnim wpisie nie muszę już chyba nikogo przekonywać, że warto nie tylko rozwijać swoją własną kreatywność, ale i zacząć uczyć jej innych w zaciszu domowym, ale nade wszystko w szkole. Niejedna osoba może sobie pomyśleć "no tak, łatwo jest jej się wymądrzać, bo ma doświadczenie i wie jak to zrobić, a ja nawet nie mam pojęcia, od czego zacząć oraz jak się do tego zabrać". Przychodzę zatem z pomocą i podzielę się prostymi zadaniami, które pozwolą rozpocząć przygodę z uczeniem kreatywności poprzez inspirowanie pomysłów, wspieranie samoświadomości oraz zachęcanie do samorozwoju. Po pierwsze, pomysły Podstawową umiejętnością, jaką powinniśmy nauczyć naszych podopiecznych chcąc mieć w domu czy w szkole kreatywne osoby, jest generowanie wielu pomysłów, z których zapewne tylko kilka będzie miało sens, a może jeden będzie wart realizacji. Paradoksalnie nie chodzi tutaj tyle o jakość, a bardziej o ich ilość, gdyż dopiero z czasem zaczynają "puszczać nam hamulce" czy blokady twórcze, a wówczas pojawiają się najbardziej kreatywne pomysły. Aby zaszczepić w naszych dzieciach czy uczniach tą umiejętność, warto każdego dnia dawać im możliwość dzielenia się nawet najbardziej szalonymi pomysłami, najlepiej poprzez tzw. brainstorming. Przykładowo zamiast wypisywać samemu na tablicy słówka z nowego tematu, poprosić ich o swoje własne typy, które mogą być równie dobrze bezsensowne, ale odblokowują umysł oraz pamięć. Można pójść nawet o krok dalej i poprosić o wymienienie zastosowań jakiegoś przedmiotu (na zdjęciu powyżej pomysły moich 2-klasistów odnośnie patyka) z czytanki czy tematu, który za chwilę będzie omawiany. W ten sposób odblokowujemy strach przed dzieleniem się pomysłami, ćwiczymy naszą kreatywność, mamy mnóstwo śmiechu na zajęciach, ale możemy też w nietypowy sposób ćwiczyć język obcy. Po drugie, samoświadomość Czyż powyższe obrazki moich uczniów nie są paskudne? Najciekawsze jest to, że ich zadaniem było właśnie narysowanie jak najbrzydszego czy niedoskonałego stworka, dlatego są takie pokraczne, z dziurami, bez zębów czy kończyn, a nawet zawierają celowe błędy w nazwach. Celem takiego zadania jest oczywiście walka z nadmiernym perfekcjonizmem dzieci, oswojenie ich z niedoskonałościami (również własnymi) czy pozytywne radzenie sobie z błędami. Od czasu do czasu warto zachęcić swoich podopiecznych do celowego popełniania błędów czy robienia rzeczy nieidealnych (jak np. maski bez użycia nożyczek), aby uwolnić ich umysł od wewnętrznych hamulców. Nie mówiąc już o totalnym zakazie ścieralnych długopisów oraz korektorów! Nie tylko blokady twórcze spowodowane strachem przez ujawnieniem swoich słabości powodują, że wychowywanie dzieci w domu czy w szkole stanowi tak wielkie wyzwanie, ale również (a może przede wszystkim) ich nadmierne przebodźcowanie. Chcąc uspokoić klasę np. po lekcji WF-u albo wyciszyć ją przed kolejnym zadaniem czy dalszymi lekcjami, warto zagrać w starą dobrą grę potocznie zwaną "królem ciszy" (czy przeze mnie po prostu "one minute of silence"). Nie zostawiam jednak dzieci samych sobie, bo najpierw uczymy się technik relaksacji, np. głębokiego oddechu, medytacji, ćwiczeń rozluźniających, czy po prostu siedzenia z zamkniętymi oczami i wsłuchiwanie się w otoczenie. Takie ćwiczenia nie tylko wyciszają, ale i przygotowują umysł do skupienia się na tym, co istotne! Po trzecie, rozwój osobisty Nie odkryję Ameryki stwierdzając, że dzieci uczą się naśladując dorosłych, a najważniejszymi osobami przynajmniej przez pierwszą dekadę ich życia są rodzice oraz nauczyciele, którzy mogą albo ich zainspirować, albo zniechęcić do samorozwoju. Chcąc wyzwolić w swoich podopiecznych pokłady kreatywności, należy najpierw poszukać ich u siebie, a następnie spróbować zarazić ich swoją pasją czy po prostu mnóstwem szalonych pomysłów. Masz nowe hobby? Zastanów się, jak możesz je wykorzystać na swoich zajęciach językowych tak, aby uczniowie poczuli Twój entuzjazm, zaangażowanie, motywację do działania, co z czasem może zachęcić ich do własnych poszukiwań. Moi uczniowie śmieją się czasami, że są królikami doświadczalnymi, na których testuję nowo poznane metody (powyżej najnowszy niecny plan), z którymi wypróbowuję nowe gry czy odkrywam nowe lektury, ale na tym polega właśnie edukacja! Powyższe pomysły stanowią jedynie pierwszy krok, który pozwoli Ci rozwinąć swoje nauczycielskie czy też rodzicielskie skrzydła, a tym samym inspirować swoich podopiecznych do stania się kreatywnymi osobami. Jednak, tak jak rodzic nie może postawić za dziecko pierwszego kroku, tak i ja mogę jedynie zachęcić Ciebie do podjęcia się tego wyzwania, jakim jest rozwijanie oraz uczenie innych kreatywności. Daj znać w komentarzu, jeżeli wewnętrznie poczujesz, że jesteś na to gotowa czy gotowy.
2 Comments
Monika Balcerek
7/29/2019 11:24:39
Cześć! Bardzo podobają mi się Twoje wpisy. Myślę, że zostanę tu na dłużej. Jestem nauczycielką angielskiego, również stawiam na kreatywność, dużo gier i zabaw. Od września na pewno wykorzystam kilka z Twoich pomysłów. Pozdrawiam ;)
Reply
Creativity killed the class
8/1/2019 13:35:20
Bardzo się cieszę i zapraszam również na mój fanpage na Facebooku oraz Instagram, gdzie wrzucam dodatkowe inspiracje ☺️
Reply
Leave a Reply. |
Autorka
... to wielka miłośniczka oraz wieloletnia nauczycielka języka angielskiego, zagorzała fanka kreatywności, dla uczniów "Miss Kasia", a pozostałych Kasia Jarocka. Archiwa
Sierpień 2021
Kategorie |