Jeżeli będziesz nudzić się w przerwie świątecznej, to zapraszam do archiwum bloga, zwłaszcza do lektury zeszłorocznych wpisów na temat wykorzystania technologii do rozwijania kreatywności, w sam raz na powrót do szkolnej rzeczywistości. Nie zapominaj też o zimowych historyjkach, które możesz opowiedzieć w nieco bardziej kreatywny sposób, o czym ostatnio pisałam. A na moich profilach społecznościowych - Facebook oraz Instagram - znajdziesz całe mnóstwo nowych inspiracji na nadchodzący Nowy Rok, więc warto tam regularnie zaglądać. A teraz lecę lepić pierogi, ho ho ho :*
0 Comments
Okres świąteczny to w życiu nauczyciela oraz rodzica trudny czas, gdyż oprócz wykonywania typowych obowiązków, trzeba wspiąć się na wyżyny kreatywności, aby przygotować świąteczne atrakcje dla swoich podopiecznych. Ja do niedawna też starałam się wymyślać, tworzyć, drukować, wycinać, laminować i Bóg wie co robić, aby wszystkich zadowolić, co oczywiście jest niewykonalne. Ale w tym roku postanowiłam usunąć się w cień, a tym samym osiągnąć największą kreatywność w całej swojej karierze, aby wszyscy (łącznie ze mną) świetnie się bawili! Jak tego dokonać? Czy Ty również masz na półce mnóstwo fajnych książek obcojęzycznych o tematyce świątecznej, ale nie korzystasz z nich, bo albo poziom nie ten, albo nie masz czasu czy chęci tworzyć do nich kart pracy, a nigdzie nie ma gotowców? Nie przejmuj się, nie musisz wymyślać misternych zadań, ani nawet mieć książek w docelowym języku obcym, aby go poćwiczyć, a przy okazji porządnie pobudzić kreatywność swoich uczniów czy dzieci. Wystarczy wziąć pierwszą lepszą książkę z półki (u mnie padło na powyższą polskojęzyczną wersję świątecznej opowieści z serii "Angry Birds"), którą jesteście w stanie przeczytać w przeciągu jednej lekcji. Zanim zaczniesz czytać wybraną książkę, rozdaj uczniom czystą kartkę A4 i poproś o podzielenie jej na tyle części, ile jest w niej scen (czyli powiedzmy stron), dlatego też najlepiej sprawdzą się krótsze książki. Podczas gdy Ty czytasz historyjkę na głos, dzieci uważnie słuchają (mogą zamknąć oczy!) oraz rysują obrazki przedstawiające treść wysłuchanego fragmentu. Starsze dzieci mogą dodać chmury dialogowe (tutaj może pojawić się język obcy i element mediacji językowej!), a nastolatki czy dorośli być może będą woleli wypisać sobie jedynie słowa kluczowe w docelowym języku. Pomocne jest wyświetlenie na ekranie czy tablicy interaktywnej zdjęć głównych bohaterów, aby nie skupiać uwagi na ich wyglądzie, tylko na wydarzeniach w kolejnych scenach. Tak powstałe obrazki (powyższe zostały stworzone przez moich 1-klasistów) można dalej wykorzystać do ćwiczenia języka obcego do:
Pomysłów może być tak naprawdę o wiele więcej, gdyż takie podejście do opowieści świątecznych sprawi, że inaczej spojrzysz na swoje książki, a uczniowie czy nasze dzieci chętniej je wysłuchają i nad nimi popracują. Czy istnieje jakaś świąteczna pozycja książkowa, którą chciałabyś bądź chciałbyś w ten sposób opowiedzieć? Czy jest jakaś bożonarodzeniowa historyjka, bez której nie wyobrażasz sobie świąt? Daj znać w komentarzu, a ja podzielę się swoimi ulubieńcami na moich profilach społecznościowych (Facebook i Instagram). Jest taka książka, która już od wielu pokoleń pobudza naszą wyobraźnię oraz dobitnie pokazuje, że dziecięca fantazja nie zna granic, więc może warto zrobić z niej pożytek w szkole i w domu. Chodzi oczywiście o klasyka literatury dziecięcej, czyli "Alicję w Krainie Czarów" autorstwa Lewisa Carrolla, która przez lata doczekała się wielu niezwykłych wydań, łączących w sobie literaturę ze sztuką. Wyruszmy zatem wspólnie w tą podróż do świata kreatywnego storytellingu. Jak to zwykle bywa w moim życiu, natrafiłam na powyższą wyjątkową książkę z ilustracjami włoskiej artystki Fabiany Attanasio (na jej stronie można zobaczyć przykładowe strony) przez zupełny przypadek. Jest to tak naprawdę kolorowanka oparta na tej znanej wszystkim dzieciom historii, która jest częścią serii książek Wydawnictwa Olesiejuk takich, jak "Piotruś Pan" czy "Czarnoksiężnik z Krainy Oz". Sam tekst został skrócony do zaledwie 5 stron, jednakże piękne ilustracje zachęcają do popuszczenia wodzy fantazji oraz opowiedzenia tej historyjki na nowo. Tak też uczyniłam ze swoimi uczniami, którzy nie za bardzo znali przygody Alicji, więc tym bardziej mogłam popracować nad ich kreatywnością. W jaki sposób? Na początek przeczytałam opis pierwszej sceny i pokazałam pierwszą ilustrację, aby mogli sobie wyobrazić, jak obrazki są powiązane z tekstem, który za chwilę będą musieli sami kontynuować. Następnie każdy dostał swoją stronę książki, którą musiał dowolnie pokolorować (zdjęcia powyżej), przy okazji zastanawiając się czy też zapisując, co na niej się znajduje oraz co się wydarzyło. Oczywiście takie kolorowanki dobrze wpływają na redukcję stresu, zwiększenie uważności i spostrzegawczości, które są bardzo istotne dla rozwoju kreatywności, a nawet mogą zachęcić do współpracy. Na koniec uczniowie musieli usiąść na storyteller's chair (czyli krześle postawionym na środku sali) oraz opowiedzieć swoją wersję przygód "Alicji w Krainie Czarów" swoim kolegom i koleżankom. Młodsze dzieci mogą ograniczyć się do pojedynczych słów czy prostego zdania, nieco starsi powinni już wymyślić ze 2-3 zdania, a nastolatki są w stanie napisać nawet cały tekst. Wszystko to pozwoli pobudzić nie tylko ich kreatywność, ale również rozwinąć umiejętności pisania oraz opowiadania historyjek, co jest bardzo przydatne nie tylko w szkole, ale także jako tzw. life skills. Niby prosta książka, a tak wiele można za jej pomocą osiągnąć, przy okazji sprawiając niesamowitą frajdę swoim podopiecznym, gdyż łączy w sobie nie tylko opowiadanie ciekawej historyjki (czyli literaturę), ale i tworzenie własnych ilustracji (czyli sztukę). A czy Ty znasz jakieś nietypowe wydanie klasyków literatury, które pomagają rozwijać kreatywność? Jaka jest Twoja ulubiona pozycja z kanonu literatury dziecięcej? Daj znać w komentarzu. Moi zazwyczaj bardzo żywiołowi uczniowie siedzieli jak zaczarowani przez całą lekcję, a w dodatku byli tak skupieni na wykonaniu zadania, że nawet nie zauważyli zaglądającej do środka sali zdumionej pani dyrektor. Pewna turecka nauczycielka, którą miałam niedawno przyjemność szkolić, była tak zachwycona tą książką, że koniecznie chciała ją mieć, chociaż jest ona napisana w języku polskim (i dopięła swego!). O czym mowa? Chodzi o klasyka literatury dziecięcej, czyli "Małego Księcia" autorstwa Antoine de Saint-Exupery, ale w nowoczesnym wydaniu wykorzystującym technologię AR (z ang. augmented reality, czyli rozszerzona rzeczywistość). Jakiś czas temu trafiłam na tą wspaniałą książkę z Wydawnictwa Galaktyka (na stronie internetowej można poznać szczegółowy opis oraz działanie aplikacji) i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Czym to wydanie różni się od wielu innych dostępnych na rynku, które i u mnie na półce goszczą już od wielu lat? Oprócz samego tekstu i ilustracji wykonanych przez autora książki, znajdziemy tam strony oznaczone różą, które ożywają za pomocą darmowej aplikacji The Tiny Prince AR. Można dotknąć trójwymiarowego Małego Księcia i posłuchać jego śmiechu, zobaczyć jego planetę z aktywnym wulkanem, odbyć z nim podróż przez galaktykę, czy też pograć w jedną z wielu interaktywnych gier. Nawet moja 3-latka dała się wciągnąć w ten magiczny świat, a wśród moich uczniów ta książka okazała się hitem, który pozwolił mi poćwiczyć ich kreatywność. W jaki sposób? Na początek przeczytaliśmy fragment książki, który został nawet udostępniony za darmo przez wydawnictwo, a zawierający proste i przyjemne testy na kreatywność wymyślone przez samego autora. Zanim zaczęłam czytać książkę, narysowałam na tablicy powyższy obrazek (moi 7-9-letni uczniowie go nie znali), a dzieci musiały powiedzieć, co jest na nim przedstawione. Nawet jeśli trafił się jakiś wielbiciel Małego Księcia i znał odpowiedź (drugi obrazek z książki), to pomysłom nie było końca, oczywiście zgodnie z zasadą brainstorming od tych oczywistych, do najbardziej szalonych. Następnie musieli narysować baranka, w międzyczasie słuchając kolejnych wskazówek z książki, aby na koniec wszystko zetrzeć i "zamknąć" swojego baranka w pudełku, zwalczając tym samym perfekcjonizm. Kolejnym krokiem było wysłuchanie fragmentów książki zawierających opisy głównego bohatera oraz jego planety, którą w międzyczasie uczniowie musieli sobie wyobrazić i narysować na kolorowance Quiver. Gdy już skończyli rysowanie, pokazałam im jak wyglądają trójwymiarowe obrazki z książki i porównali je ze swoimi dziełami, a następnie mogli jeszcze ożywić swoje planety za pomocą aplikacji z kolorowanki, o której niejednokrotnie już pisałam. Jeżeli wystarczyło nam czasu, to uczniowie mogli pograć w którąś interaktywną grę i na przykład wyrwać baobaby z planety B 612, czy też podlać różę Małego Księcia.
Wszystko to wprowadziło dużo magii na nasze zajęcia (oraz do mojego domu), rozbudziło dziecięcą wyobraźnię oraz zachęciło do kreatywnego myślenia czy twórczej pracy, więc na pewno warto wyszukiwać takie wydawnicze perełki. A może Ty znasz jakąś niezwykłą książkę, która potrafi zaczarować (nie tylko) dzieci? Czy widziałaś bądź widziałeś jakieś inne pozycje wykorzystujące rozszerzoną rzeczywistość? Jeżeli tak, to daj znać w komentarzu. |
Autorka
... to wielka miłośniczka oraz wieloletnia nauczycielka języka angielskiego, zagorzała fanka kreatywności, dla uczniów "Miss Kasia", a pozostałych Kasia Jarocka. Archiwa
Sierpień 2021
Kategorie |