Mówi się, że kreatywność ogranicza jedynie nasza własna wyobraźnia, ale czyż nauczyciele nie mają podstawy programowej, rodzice nie są przytłoczeni ilością obowiązków, a dzieci nie są rozliczane z każdego błędu czy nawet plamy na nowym ubraniu? A gdyby tak zapomnieć o tym wszystkim i choć przez chwilę poczuć moc, jaka płynie z destrukcji, a która jest zaczątkiem nowego kreatywnego "ja"? Jeżeli nie brak Ci odwagi, to zapraszam na niszczycielską przygodę wraz ze światowej sławy ilustratorką Keri Smith oraz jej bestsellerem "Zniszcz ten dziennik". Samej książki chyba nie muszę nikomu przedstawiać, gdyż jest to najbardziej znana kreatywna książka, która doczekała się wielu milionów fanów na całym świecie, została napisana w licznych językach oraz doczekała się kilku reedycji z nowymi pomysłami na zniszczenie jej. Zapewne jednak niewiele osób wie o nauczycielskim pakiecie zadań (Wreck This Journal Classroom Packet) wraz z pomysłami na dyskusje o kreatywności oraz wywiadem z autorką, który można pobrać za darmo na stronie wydawnictwa Penguin. Poniżej wybrałam moje ulubione 3 zadania (zdjęcia pochodzą z darmowego pakietu), do których wymyśliłam ćwiczenia językowe, chociaż moi uczniowie lubią też wykonywać losowo wybrane zadania z mojego mocno sfatygowanego pierwszego wydania książki :) Handprints, czyli brudne ręce, które leczą W tym wyzwaniu trzeba po prostu ubrudzić sobie dłonie (najlepiej farbą do malowania palcami), a następnie odcisnąć je (mogą to być same palce) w naszym egzemplarzu książki (ależ byłaby pamiątka na koniec roku), w zeszycie czy na kartce. Już widzę tych wszystkich nauczycieli, którzy wzdrygają się na samą myśl o ławkach pobrudzonych farbą, czy rodziców przerażonych wizją dziecka w poplamionych ubraniach. Ale czyż brudne dziecko, to nie szczęśliwe dziecko? W kolejnym kroku można poprosić swoich podopiecznych o przerobienie powstałych plam w jakieś przedmioty lub zwierzęta, dorysowując potrzebne elementy kredkami czy ołówkiem. Można też od razu spróbować stworzyć odpowiednie rysunki, wykorzystując pomysły z książek "Arcypalce" brytyjskiej ilustratorki Marion Deuchars albo "Czary-mary paluszkami" polskiej autorki Doroty Krassowskiej. Na koniec zadaniem uczniów czy naszych dzieci może być opis (ustny lub pisemny, pojedyncze słowa lub całymi zdaniami) tak powstałych rzeczy bądź postaci, a na wyższych poziomach ułożenie historyjki z wykorzystaniem wszystkich słówek. Tak tak, nawet nastolatki będą chciały ubrudzić sobie ręce (przynajmniej moi gimnazjaliści się tego nie bali), skoro w szkole rządzą refundowane podręczniki, po których nie można pisać czy ich poplamić. Korzyści: - rozwijanie wyobraźni (zwłaszcza przestrzennej), - walka z natręctwem czystych dłoni (wiem coś o tym), - rozwijanie zdolności plastycznych (w końcu to jakaś "technika malarska"), - ćwiczenie umiejętności językowych (nazywanie rzeczy, tworzenie historyjek itd.), - walka z perfekcjonizmem (odciski palców nigdy nie są idealne). Trace the things, czyli zgadnij co to Polecenie jest banalnie proste i nie wymaga żadnego przygotowywania, gdyż należy jedynie obrysować ołówkiem na kartce papieru kontur przedmiotów znajdujących się w naszym plecaku, torbie, piórniku czy kieszeni tak, aby przecinały się linie. Dołącz do zabawy, a zobaczysz z jakim zaciekawieniem dzieci będą poznawały przedmioty należące do ich nauczyciela, kolegów z klasy czy członków rodziny. Zadaniem uczniów (w zależności od poziomu językowego) może być policzenie przedmiotów na rysunku, pokolorowanie i podpisanie ich, spekulowanie na temat właściciela danego rysunku (wówczas wykonują je w domu) czy zwyczajowo ułożenie historyjki. Tak naprawdę te ćwiczenie sprawdzi się w każdej grupie wiekowej (ja testowałam je od dzieci z podstawówki po dorosłych), gdyż pozwala w nietypowy sposób zaprezentować siebie jako osobę. A gdzie element destrukcji? Burzymy tutaj konwencję rysowania "pod linijkę" na rzecz wprowadzenia chaosu i inwencji twórczej, a jak tego wam za mało, to można na koniec dowolnie zniszczyć ten obrazek, aby w ten metaforyczny sposób uwolnić się od świata materialnego. Korzyści: - rozwijanie wyobraźni (zwłaszcza przestrzennej), - ćwiczenie umiejętności językowych (nazywanie rzeczy, tworzenie historyjek itd.), - motywacja do pracy w grupie (każdy zechce wszystko odgadnąć!), - personalizacja (każdy opowiada o swoich rzeczach), - walka z perfekcjonizmem (w końcu linie przecinają się i nie są równe). Circles, czyli twórcze koła mocy Czy pamiętasz testy na kreatywność - test alternatywnych zastosowań przedmiotów czy test Torrance'a polegający na dokończeniu obrazków - o których pisałam jakiś już czas temu tutaj na blogu? Jeżeli nie, to te wyzwanie może odświeżyć Ci pamięć, gdyż zadaniem uczniów czy dzieci jest narysować kółka na zwykłej kartce papieru, a następnie przerobić je na dowolne przedmioty, zwierzęta czy postacie. Ja osobiście pozwalałam wykonywać te ćwiczenie na ostatniej kartce każdego testu, aby nie tylko zająć czymś tzw. early finishers, ale również wprowadzić element relaksu do stresującej sytuacji, jaką jest dla niektórych pisanie testu w szkole. Niektórzy nauczyciele mogą kręcić nosem i mówić "przecież test jest dokumentem, który później oglądają rodzice i jak to tak pozwolić komuś po nim mazać", ale przecież takie rysunki są świetnym dowodem na kreatywność uczniów. Ponadto, wykonując te zadanie w trakcie zajęć (lub po oddaniu testu) bądź w domu, można poprosić swoich podopiecznych, aby opowiedzieli o swoich "kółkach" na forum czy w parach, podpisali je lub ułożyli z nimi historyjkę. Jeżeli z kolei dzieci mają problemy z wyrażaniem czy regulowaniem emocji, to mogą zamienić te kółka w emotikony (wówczas na oddzielnej kartce i je podpisują), a następnie zniszczyć te z nich, które przedstawiają negatywne emocje. Korzyści: - rozwijanie wyobraźni (zwłaszcza twórczego myślenia), - ćwiczenie umiejętności językowych (nazywanie rzeczy, tworzenie historyjek itd.), - trening ręki, czyli małej motoryki (rysowanie kółek, detali itd.), - relaksacja (skupienie umysłu na czymś przyjemnym i powtarzalnym), - walka z perfekcjonizmem (trudno jest narysować "idealne" kółka bez cyrkla). Jak widzisz, istnieje mnóstwo korzyści płynących z kreatywnej destrukcji, a można osiągnąć je poprzez tak proste zadania, jak te powyżej, przy okazji rozwijając umiejętności językowe czy nawet społeczne. A jaki przy tym jest fun! Czy podejmiesz wyzwanie i wprowadzisz trochę niszczycielskiej mocy na swoje zajęcia lub do swojego domu? Jeżeli tak, to daj znać jak poszło.
0 Comments
Leave a Reply. |
Autorka
... to wielka miłośniczka oraz wieloletnia nauczycielka języka angielskiego, zagorzała fanka kreatywności, dla uczniów "Miss Kasia", a pozostałych Kasia Jarocka. Archiwa
Sierpień 2021
Kategorie |