Moi zazwyczaj bardzo żywiołowi uczniowie siedzieli jak zaczarowani przez całą lekcję, a w dodatku byli tak skupieni na wykonaniu zadania, że nawet nie zauważyli zaglądającej do środka sali zdumionej pani dyrektor. Pewna turecka nauczycielka, którą miałam niedawno przyjemność szkolić, była tak zachwycona tą książką, że koniecznie chciała ją mieć, chociaż jest ona napisana w języku polskim (i dopięła swego!). O czym mowa? Chodzi o klasyka literatury dziecięcej, czyli "Małego Księcia" autorstwa Antoine de Saint-Exupery, ale w nowoczesnym wydaniu wykorzystującym technologię AR (z ang. augmented reality, czyli rozszerzona rzeczywistość). Jakiś czas temu trafiłam na tą wspaniałą książkę z Wydawnictwa Galaktyka (na stronie internetowej można poznać szczegółowy opis oraz działanie aplikacji) i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Czym to wydanie różni się od wielu innych dostępnych na rynku, które i u mnie na półce goszczą już od wielu lat? Oprócz samego tekstu i ilustracji wykonanych przez autora książki, znajdziemy tam strony oznaczone różą, które ożywają za pomocą darmowej aplikacji The Tiny Prince AR. Można dotknąć trójwymiarowego Małego Księcia i posłuchać jego śmiechu, zobaczyć jego planetę z aktywnym wulkanem, odbyć z nim podróż przez galaktykę, czy też pograć w jedną z wielu interaktywnych gier. Nawet moja 3-latka dała się wciągnąć w ten magiczny świat, a wśród moich uczniów ta książka okazała się hitem, który pozwolił mi poćwiczyć ich kreatywność. W jaki sposób? Na początek przeczytaliśmy fragment książki, który został nawet udostępniony za darmo przez wydawnictwo, a zawierający proste i przyjemne testy na kreatywność wymyślone przez samego autora. Zanim zaczęłam czytać książkę, narysowałam na tablicy powyższy obrazek (moi 7-9-letni uczniowie go nie znali), a dzieci musiały powiedzieć, co jest na nim przedstawione. Nawet jeśli trafił się jakiś wielbiciel Małego Księcia i znał odpowiedź (drugi obrazek z książki), to pomysłom nie było końca, oczywiście zgodnie z zasadą brainstorming od tych oczywistych, do najbardziej szalonych. Następnie musieli narysować baranka, w międzyczasie słuchając kolejnych wskazówek z książki, aby na koniec wszystko zetrzeć i "zamknąć" swojego baranka w pudełku, zwalczając tym samym perfekcjonizm. Kolejnym krokiem było wysłuchanie fragmentów książki zawierających opisy głównego bohatera oraz jego planety, którą w międzyczasie uczniowie musieli sobie wyobrazić i narysować na kolorowance Quiver. Gdy już skończyli rysowanie, pokazałam im jak wyglądają trójwymiarowe obrazki z książki i porównali je ze swoimi dziełami, a następnie mogli jeszcze ożywić swoje planety za pomocą aplikacji z kolorowanki, o której niejednokrotnie już pisałam. Jeżeli wystarczyło nam czasu, to uczniowie mogli pograć w którąś interaktywną grę i na przykład wyrwać baobaby z planety B 612, czy też podlać różę Małego Księcia.
Wszystko to wprowadziło dużo magii na nasze zajęcia (oraz do mojego domu), rozbudziło dziecięcą wyobraźnię oraz zachęciło do kreatywnego myślenia czy twórczej pracy, więc na pewno warto wyszukiwać takie wydawnicze perełki. A może Ty znasz jakąś niezwykłą książkę, która potrafi zaczarować (nie tylko) dzieci? Czy widziałaś bądź widziałeś jakieś inne pozycje wykorzystujące rozszerzoną rzeczywistość? Jeżeli tak, to daj znać w komentarzu.
0 Comments
Leave a Reply. |
Autorka
... to wielka miłośniczka oraz wieloletnia nauczycielka języka angielskiego, zagorzała fanka kreatywności, dla uczniów "Miss Kasia", a pozostałych Kasia Jarocka. Archiwa
Sierpień 2021
Kategorie |